Opis producenta: Zawiera biologicznie czynne substancje stymulujące porost
włosów, aktywny wyciąg z bursztynu, d'panthenol oraz witaminy A, E, F, H.
Systematycznie stosowana poprawia metabilozm i dotlenienie cebulek włosów,
regeneruje i łagodzi podrażnienia. Włosy stają się wyraźnie grubsze, lśniące i
odporne na uszkodzenia. Odżywka zapobiega rozdwajaniu włosów i chroni przed
szkodliwym wpływem środowiska i słońca.
Skład: Wcierka ta ma bardzo bogaty skład, znajdziemy w niej aktywny wyciąg z bursztynu, d'panthenol oraz witaminy A, E, F, H. Ekstrakty z nagietka, rumianku, szałwii, sosny, arniki górskiej, korzeń łopianu, cytryna, bluszcz, nasturcja większa, rukiew wodna, bursztyn oraz żeń-szeń.
Opinia: Taki
niepozorny płyn, w małej buteleczce a już pomógł taki wielu osobom! Kupiłam ją
jako pierwszą i zdecydowanie od chwili zakończenia kuracji, nie mogę bez niej
żyć. Pobudza cebulki włosowe do wzrostu
oraz stymuluje je, przez co tworzą się tzw. baby hair – duuuuużo baby hair!
Moją skórę głowy pokrywa taki śmieszny meszek małych włosków, który strasznie lubię dotykać :D
Jeśli chodzi o wypadanie włosów, to zostało ono zredukowane do minimum. Skóra
głowy nie została podrażniona ani przesuszona, w dodatku, co było miłym
zaskoczeniem Jantar zlikwidował u mnie puszenie. No i, co ważne, nie wzmagał
przetłuszczania włosów. Jeśli chodzi o wydajność i aplikację to ja na to nie narzekam, doszłam już
do wprawy i jedna buteleczka spokojnie starcza mi na te 3 tygodnie.
Jednym, jedynym minusem tego produktu może być dostępność. Stosuje ją przeplatanym
systemem – 3 tygodnie Jantar, 3 tygodnie innej wcierki no i tak w kółko ;)
Cena i dostępność:
Około 9-10 zł, dostaniemy ją w zielarskim, DOZ-ie lub małych sklepikach.
Opis producenta: Balsam pielęgnacyjny do włosów zwiększa odporność skóry i
włosów na czynniki szkodliwe, zmniejsza wypadanie włosów, nadaje in połysk i
elastyczność, odżywia i wzmacnia, przeciwdziała podrażnieniom skóry. Może być
stosowany do każdego rodzaju włosów, ale najlepsze rezultaty uzyskuje się przy
włosach przetłuszczających się i skłonnych do powstawania łupieżu. Balsam
polecany jest do pielęgnacji włosów osłabionych zabiegami fryzjerskimi - łatwo
łamiących się, rozszczepiających, włosy stają się puszyste i łatwe do
układania, nie zmieniają koloru.
Skład: Na początku składu znajdziemy niestety alkohol, który może wysuszać skalp. Dalej nie jest tak źle, są ekstrakty z kwiatu
nagietka,
szyszek chmielu, kłącza tataraku, ziela pokrzywy, korzenia łopianu, ziela skrzypu z dodatkiem witaminy F.
Opinia: Tę
wcierkę kupiłam z ciekawości podczas zamówienia na DOZ-ie, działanie ma podobno
do Jantara, jednak efekty są mniej spektakularne. Jako jedyną nakładałam ją na
przemian z wodą brzozową isany, ponieważ na pierwszym miejscu w składzie jest
etanol, który mógł nieco podrażnić i przesuszyć skalp. Wcierka oprócz stymulowania cebulek również ogranicza
wypadanie włosów i nie wzmaga przetłuszczania. Zastanawiam się jednak cały czas
dlaczego producent napisał na opakowaniu iż to jest balsam? Przecież jest to
zwykły wodny roztwór, w dodatku bardzo nieprzyjemnie się go aplikuję
bezpośrednio z buteleczki, ponieważ nie ma żadnego koreczka i płyn leci ciurkiem. Znalazłam jednak alternatywę i przelałam go do buteleczki z
atomizerem, aplikacja w tej formie jest zdecydowanie wygodniejsza. Kupując tę
wcierkę może nas zaskoczyć zapach, na wylot pachnie ziołami. Na szczęście dość
szybko utlenia się z włosków.
Cena i dostępność:
Około 7 zł, dostaniemy ją w zielarskim, DOZ-ie lub małych sklepikach.
Opis producenta: Przeznaczony jest do pielęgnacji skóry głowy i bardzo
delikatnych włosów. Jego receptura uwzględnia najistotniejsze potrzeby włosów
szczególnie cienkich , słabych i delikatnych. Kompleks Saponics zawiera
biologicznie czynne substancje stymulujące wzrost włosów: Kerastim, Trichogen
oraz aktywne, naturalne wyciągi ze skrzypu polnego i brzozy. Dodatkowo
wzbogacony o cenne witaminy A,E,F i prowitaminę B5. Kerastim hamuje wypadanie
włosów, stymuluje ich wzrost i odżywianie. Dzięki zastosowaniu witaminy A i E
włosy stają się pełne blasku; są odporne na uszkodzenia. Naturalne wyciągi
ziołowe działają wzmacniająco, przeciwzapalnie i bakteriobójczo. Kompleks
Saponics wpływa łagodząco i regenerująco na skórę głowy.
Skład: Tak jak w przypadku Jantara, na początku składu nie ma alkoholu. W tej wcierce zawarte są ekstrakty takie jak: skrzyp polny, wosk pszczeli, nagietek,
rumianek, owoc cedratu, bluszcz,
nasturcja większa, rukiew wodna, rozmaryn, szałwia, sosna, arnika, łopian, witaminy A i E oraz kwas linolenowy.
Opinia: Tak, jak z obu wcierek wyżej wymienionych byłam zadowolona to tutaj muszę niestety nieco ponarzekać. Nie zauważyłam niestety żadnych
pozytywnych efektów tej kuracji, włosy ani się nie wzmocniły ani wypadanie nie
zostało zredukowane. Jej konsystencja jest dziwnie tłusta, stosowałam ją tylko
wieczorem, ponieważ zaraz po wsmarowaniu jej w skalp włosy miałam ulizane i
tłuste u nasady niczym Cristino Ronaldo :> Jej zapach przypomina mi
troszeczkę wodę po goleniu, ale jeśli miałaby zdziałać jakieś cuda to wiadomo –
przetrzymałabym, ale tutaj kompletnie nic się nie działo. Mogłabym spokojnie
wsmarować wodę wymieszaną z olejkiem i wyszłoby na to samo. Kolejnym minusem
jest aplikacja, aby wydobyć choćby kilka kropelek tego specyfiku to trzeba się
nieźle natrząść.
Cena i dostępność:
Około 11 zł, dostaniemy ją w zielarskim lub małych sklepikach.
Opis producenta: W skład odżywki Seboravit wchodzą odpowiednio dobrane
składniki o działaniu przeciwgrzybicznym i przeciwbakteryjnym, oraz dodatkowo
prowitamina B5. Odżywka przeznaczona jest dla osób cierpiących na łupież i
łojotok oraz świąd skóry głowy spowodowany łojotokiem. Poprawia kondycję skóry
głowy, przywracając jej naturalny, kwaśny odczyn. Zapobiega elektryzowaniu
włosów, nadaje im puszystość i połysk.
Skład: Wcierka zawiera
alkohol na początku składu. Dalej znajdziemy ekstrakty z rzodkiewki zwyczajnej,
łopianu większego, tataraku, kwas cytrynowy substancję odtłuszczającą,
pantenol, potencjalne alergeny imitujące zapach jaśminu, róży, germanium i
konwalii oraz prowitaminę B5.
Opinia: Moim włosom
od czasu do czasu coś się nie spodoba, a to pogoda nie ta, woda czy źle dobrany
szampon, wtedy to zaczynają się foszki i przetłuszczanie. Nie jakieś
spektakularne, ale kiedy pomyślę iż mam myć włosy codziennie potrafi
doprowadzić mnie do złości. Nie zawsze starcza mi czasu na poranne mycie głowy,
także staram się objawy zwalczać od razu. Na tą ,,dolegliwość” wcierka sprawdza
się godnie. Zaobserwowałam iż zredukowała u mnie wydzielanie sebum, już po
dwóch tygodniach. Włosy wyglądały po 3 dniach od mycia świeżo, kiedy to
wcześniej po 1,5 dnia nadawały się do mycia. Wypadanie również zostało
ograniczone do minimum, w tym wypadku identyczny efekt dał Jantar. Jeśli
spodziewamy się odżywienia i pobudzenia cebulek to możemy się przeliczyć, ale w
sumie wcierka nie ma zadania odżywiać lecz pielęgnować i ograniczyć
wydzielający się łój. Mimo iż posiada na początku składu alkohol nie
przesuszyła mi skóry głowy
Cena i dostępność:
Około 8 zł, dostaniemy ją w zielarskim lub małych sklepikach.
Oczywiście nie mam
zamiaru spocząć i będę poszukiwała nadal różniastych wcierek. Zwłaszcza,
że uważam ten produkt za niezbędny przy pielęgnacji włosów. Aktualnie marzy mi
się Joanna – Rzepa i Kaminomoto, cena mnie przeraża i najprędzej ją dorwę
niestety dopiero we wrześniu.
jaka ładna kolekcja :) ja stosuję jantar i co jakiś czas wodę brzozową z sokiem aloesowym :)
OdpowiedzUsuńbardzo przydatne recenzję będę polować na tę pierwszą;)
OdpowiedzUsuńFarmona, nie Faramona :)
OdpowiedzUsuńOj, literówka się wkradła. Ale i tak większość wie o co chodzi :)
Usuńmuszę poszukać seboravitu, jeśli u mnie zredukuje wydzielanie sebum to będę Cię wielbić dziewczyno!
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post, chyba śmignę do sklepu po ten Jantar, chociaż odkąd stosuję kurację Merz Spezial to włosy trochę mniej mi lecą, ale jednak chciałabym tych baby hair trochę więcej :D
OdpowiedzUsuńWszyscy zachwycają się Jantarem, a mnie niemiłosiernie podrażnia :< Swoją drogą przelałaś Jantar do innej butelki czy znalazłaś sposób na wydobycie czegokolwiek z właściwego opakowania?
OdpowiedzUsuńWydobywałam z właściwego opakowania, jakieś dobre sztuki mi się trafiły :>
UsuńA moją ulubioną wcierką jest właśnie Saponics - ogranicza u mnie wypadanie i przetłuszczanie, włosy są ładnie odbite od skóry, konsystencję też lubię - fajnie się przy niej masuje skalp :) A Jantar niestety trochę obciąża moje włosy :( Dwóch pozostałych nie stosowałam, ale czaję się na Capitavit :P
OdpowiedzUsuńU mnie niestety Saponics się w ogóle nie sprawdził :(
Usuńtaka ze mnie włosomaniaczka, ze z pokazanych wcierek miałam tylko jantar :D
OdpowiedzUsuńMyślę o wcierce Jantar od jakiegoś czasu :)
OdpowiedzUsuńTa pierwsza bardzo mnie zainteresowala - poszukam:)
OdpowiedzUsuńSpory wybór, ja jednak stawiam na jantar.
OdpowiedzUsuńFajna recenzja. Ale chyba jantar sobie odpuszcze ze wzgl na skladnik na poczatku Propylene Glycol- Glikol propylenoy,- Stosowany w wielu kosmetykach jako rozpuszczalnik. Działa rakotwórczo i jest silnie toksyczny poza tym nalezy do grupy alkoholi wiec nie do konca pozbawiony jest alkoholu jantar. Ja zawsze jednak wolę wcierki od dermatologa za 5 zł robione w aptece:P
OdpowiedzUsuńTo jest Rezorcyna (www.pl.wikipedia.org/wiki/Rezorcyna), (www.kosmopedia.org/encyklopedia/propylene_glycol,342). O wcierkach od dermatologa jeszcze nie słyszałam, przy następnej wizycie muszę troszeczkę podpytać, bo mnie zaciekawiłaś :)
Usuńwcierki od dermatologa to 9 na 10 przypadków wcierki na bazie alkoholu zazwyczaj 70%....
Usuńja poszukuję właśnie Jantaru ;) a takto stosowałam Radical a teraz wodę pokrzywową a następnie jak nie znajdę Jantaru- wodę brzozową :D
OdpowiedzUsuńUżywałam wszystkich prócz Seboravitu ;-) Najbardziej zadowolona bylam z Jantara. Kuracja Joanna ładnie wpłynęła u mnie na baby hair.
OdpowiedzUsuńA, i nie trzeba się męczyć z wytrząsaniem płynu, wystarczy wyjąć ten korek (podważyć nożem) i przelać do czegoś wygodniejszego.
Właśnie szukam sposobu aby baby hair "rozwinęły skrzydła", mam nadzieje że sprawdzi się ona u mnie tak jak u Ciebie :) A jeśli aplikacja jest tak bajeczna to zamawiam ją już teraz na DOZ-ie. Jeśli oczywiście jest dostępna ;))
UsuńHej;) ja rowniez jestem z kielc;) mogłabys napisać gdzie jest ten sklep z produktami farmony? bo ja niestety wszędzie juz szukałam i niestety zawsze musze zamawiać przez internet;(
OdpowiedzUsuńSklep jest na osiedlu Uroczysko, tuż koło pizzeri pod schodami (ten sam budynek). Obok jest budka z kebabami :)
UsuńFajne produkty są tez w zielarni na bocianku. Dostępne tam są kosmetyki bingo spa jak i też faramony :) -> zielarniakielce.pl
Usuńsuper ;) dziękuje Ci bardzo;)
OdpowiedzUsuńMuszę się w końcu zaopatrzyć w jakąś wcierkę, bo odkąd miałam nie miłą przygodę z Czarną Rzepą Joanny to nic nie wcieram... skuszę się na Jantar, na początek ;)
OdpowiedzUsuńJantar, chyba powinnam go w końcu wypróbować :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie słyszałam o wcierkach :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna i przydatna recenzja ;)
OdpowiedzUsuńJa używam wcierki jantar i jestem z niej bardzo zadowolona
chyba i ja w końcu ten jantar zakupię, bo już nie mogę znieść swoich leniwych włosów :D rosnąć to im się nie chce, ale do wypadania to pierwsze!
OdpowiedzUsuńZ tych które pokazałaś stosowałam tylko Jantar, niestety szybko się skończył i nie mogłam go już nigdzie dostać...
OdpowiedzUsuńWcześniej używałam Seboradinu i Rzepy z Joanny. Seboradin chyba był lepszy. Teraz wzięłam się za tonik Neril Garniera i odpukać ale włosy mniej wypadają i coś tam się ruszyło z baby hair'ami :D
Drugi ma najlepszy skład. Świetny ten rowerek na zdjęciach:)
OdpowiedzUsuńmiałam Jantar, teraz mam Saponics i myślę o nich podobnie jak ty ;) wkurza mnie konsystencja Saponicsu, nie lubię efektu na moich włosach po jego użyciu. kiedy tylko skończę buteleczkę, definitywnie wracam do Jantaru :)
OdpowiedzUsuńJa używam Jantar, ale dopiero pierwsze 5 dni :) Jednak Twoja opinia bardzo pozytywnie wpłynęła na mnie i z jeszcze większą chęcią będę go stosować :)
OdpowiedzUsuńchyba się skusze na ten Jantar ..
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tym porównaniem wcierek :)
OdpowiedzUsuńJa mam jantara :) A dotychczas moją ulubiona była woda brzozowa kulpol (w sumie nadaj jest )
bardzo lubię tą z Jantara
OdpowiedzUsuńwydaje mi się, że Jantar jest najlepszy:))
OdpowiedzUsuńJa też jak na razie używam tylko Jantara, chcę się przerzucić na jakąś inną wcierkę i chyba skuszę się na eliksir z green pharmacy :) Używałaś może?
OdpowiedzUsuńŚwietny post. Ja mam Jantara, ale używam od niedawna.
OdpowiedzUsuńz wymienionych stosowałam tylko jantar i jest zdecydowanie super ;)
OdpowiedzUsuńmi Jantar też bardzo pomógł! :)
OdpowiedzUsuńJa posiadam Jantar ale przyznam się szczerze że nie jestem w tym systematyczna :(
OdpowiedzUsuńMiałam w planach taką notkę, mam prawie wszystkie z wymienionych oprócz Capitavitu :)). Z Farmony jeszcze jest wcierka Radical, w takiej samej butelce jak Saponics, Jantar czy Seboravit :).
OdpowiedzUsuńwiem kochana, że pytałam :P nie zapamietałam przepraszam przyznaje sie bez bicia :P
OdpowiedzUsuńkurcze musze zaczac stosowac jakies wcierki czy oleje - moim wlosom sie to przyda :)
muszę w końcu kupić tą wcierkę Jantar :))
OdpowiedzUsuńmieszkam w duuuużym mieście, a jestem załamana dostępnością produktow Farmony i ogólnie takich mniejszych marek. Ze świecą tego szukać.
OdpowiedzUsuńjanar'a na szczęście udało mi sie wyhaczyć i "współpracujemy" od maja. Z chęcią wypróbowałabym Saponics, ale na razie marnie widzę szanę zdobycia:/
szkoda, że u mnie w mieście nie ma tak dobrze zaopatrzonego sklepu, produkty farmony muszę przez internet zamawiać..
OdpowiedzUsuńDołączam do obserwatorów i zapraszam na mini akcję na moim blogu:
caths-life.blogspot.com
Nie znam żadnej z nich. Przydała by mi się jakaś wcierka:-) Zapraszam do mnie na rozdanie:-)
OdpowiedzUsuńtakże nie znam , ale chciałbym mieć ;p
OdpowiedzUsuńJa włąsnie testuję Jantar i jestem zachwycona...wcierka numer 1
OdpowiedzUsuńJantar u mnie się świetnie sprawdza, wyrosło mi mnóstwo małych kłaczków, tylko z wypadaniem jeszcze sobie nie radzi, ale nie jestem systematyczna w używaniu ;/ jak byś opisała jego zapach??
OdpowiedzUsuńJa to na Jantara poluję, takich rzeczy pozytywnych się o nim naczytałam a i cena dobra:)
OdpowiedzUsuńPlanowałam ostatnio zakupić Jantar,ale wciąż się wacham.
OdpowiedzUsuńFajny rowerek w tle zdjęć :D
Muszę dorwać jantar :D
OdpowiedzUsuńChciałabym cię zaprosić na mojego bloga (kosmetycznie przy kubku gorącej czekolady ) Obserwuję cię już jakiś czas :)
świetne recenzje!;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
>>Zostałaś oTAGowana w 'Letnim TAGu', zapraszam do zabawy! :* :)<<
OdpowiedzUsuńużywałam wcierki Jantar i Capitavit i z obu jestem zadowolona. Po Jantarze urosło mi mnóstwo małych włosków i spłyciły się zakola :D Aktualnie chciałabym przetestować wcierkę Joanna - Rzepa.
OdpowiedzUsuńWłaśnie też szukam idealnej wcierki, gdyż do idealnego Jantara moja głowa zaczęła się przyzwyczajać, mam problem bo większość jest z alkoholem, a mój skalp go nie toleruje!
OdpowiedzUsuńJantar rules:) A ten efekt Ronaldo by się mojemu synkowi spodobał hehe
OdpowiedzUsuńużywam Capitavit od pół roku bo staram się uratować moje nadmiernie wypadające włosy i powiem że z czasem widzę coraz lepsze efekty ;)
OdpowiedzUsuńblog idealny dla mnie :D - obsesyjnie dbam o wlosy:) Pozdrawiam
wszędzie szukam tego Jantara i nic..
OdpowiedzUsuńobleciałam już chyba wszystkie zielarskie, nigdzie nie ma :<
Pomocne recenzje.
OdpowiedzUsuńPomocne, ja stworzyłam podobny post na temat porównania składów wcierek do włosów http://kosmetyczne-pokusy.blogspot.com/2012/05/wcierki-do-wosow-porownanie-skadow.html
OdpowiedzUsuńNie używałam żadnej z tych wcierek :)
OdpowiedzUsuńmogłabyś mi poradzić jakąś odżywkę zapobiegającą wysuszaniu skóry głowy [przez ten etanol] ?
OdpowiedzUsuńjak dlugo stosować? czy jeśli przeleję wcierkę do buteleczki z atomizerem, mam po prostu psikać na skalp XD?
wcierka to chyba do wcierania? bezpośrednie wcieranie w skalp?
nie rozumiem tego myku z atomizerem.