Po publikacji planu pielęgnacyjnego dostałam kilka maili oraz kilka pytań w komentarzach jak działa ta płukanka kawowa i jaki jest na nią przepis. Otóż przygotowanie jest bardzo łatwe - jeśli umiecie zaparzyć herbatę i ją posłodzić to obiecuję że dacie sobie z nią radę :D
O płukance pierwszy raz dowiedziałam się z bloga Eve - patrząc na jej włosy, warto wypróbować! (Zdradziła mi również że prawdopodobnie dzięki jej stosowaniu miała największy przyrost) - no i czujecie się skuszone? :D
Jak wiadomo kawa jest bogatym źródłem kofeiny. Zapewne wszystkie wiemy że jest ona przede wszystkim znana ze swoich właściwości przyspieszania spalania tłuszczu. Ale jak widać można ją wykorzystać również w pielęgnacji włosów. Płukanka ta, nie tylko ma działanie pielęgnacyjne i lekko przyciemniające ale również regeneracyjne - umacnia nasze cebulki włosowe oraz je stymuluje do wzrostu co objawia się ograniczeniem wypadania włosów oraz ich szybszym wzrostem. Kawową płukanką polewam włosy już po umyciu i nałożeniu odzywki/maski. Trzymam ją około 5-10 minut pod ręcznikiem (uwaga strasznie brudzi! Dlatego najlepiej jest przeznaczyć do tego starą koszulkę) i ją spłukuję, ponieważ tak jak w przypadku Eve skleja troszeczkę włosy. Efekty jakie szczególnie rzucają się w oczy po wyschnięciu to: błysk, gładkość oraz miękkość!
Kawa - (ja akurat używam parzonej Cafe Prima - mam jej chyba ze trzy opakowania w szafce a jako że nikt u mnie w domu nie lubuje się w fusach to postanowiłam zrobić z niej pożytek) , czarna herbata - (opcjonalnie), kwiat bzu czarnego - (opcjonalnie), garnuszek, sitko - (opcjonalnie) i ściereczka.
Dodajemy dwie czubiaste łyżki kawy, trochę kwiatu bzu czarnego i torebkę czarnej herbaty. Całość zalewamy wrzątkiem, mieszamy i przykrywamy ściereczką lub talerzykiem. Po wystygnięciu ją przecedzam (chociaż nie jest to konieczne).
Płukankę można zastosować dopiero po wystygnięciu, czyli w przybliżeniu trzeba czekać - około 30-40 minut . Chyba nikt nie chce się poparzyć, co? :)
Płukankę kawową poleca się przede wszystkim szatynkom i brunetkom, jednak ja mam włosy koloru blond i zaryzykowałam - tylko lekko się przyciemniły. Działania regeneracyjnego jeszcze nie zauważyłam. Mam zamiar stosować ją regularnie trzy razy w tygodniu i dopiero pod koniec miesiąca zobaczymy czy przyśpieszyła mi wzrost i ograniczyła wypadanie.
Są jakieś chętne do wypróbowania płukanki kawowej? :>
Ręce i nogi w górę! :D
ja bym chciała ale boje sie trochę
OdpowiedzUsuńnie ma czego :)
UsuńMoże wypróbuję;)
OdpowiedzUsuńkurcze , zrobiłabym , ale akurat rozjaśniałam włosy na jasny blond :D
OdpowiedzUsuńczekam na efekty u CIebie
OdpowiedzUsuńhmm, chyba zaryzykuję :D
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł
OdpowiedzUsuńja kiedyś próbowałam, ale stosowałam tylko kilka razy i bardzo nieregularnie, bo po prostu mi się nie chciało. Ale chyba teraz się zawezmę i zacznę stosować regularnie :)
OdpowiedzUsuńJa się już zawzięłam teraz Twoja kolej :D
UsuńSkuszę się, tym bardziej, że można połączyć przyjemne z pożytecznym i fusów użyć do peelingu kawowego :D
OdpowiedzUsuńPróbowałam i u mnie jakoś się nie sprawdziło.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie domowe sposoby ;) Koniecznie wypróbuję!
OdpowiedzUsuńnigdy o tym nie slyszalam
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :D
A jak nie mam ani bzu ani czarnej herbaty, czy mogę użyć samej kawy?
OdpowiedzUsuńOczywiście że tak! Herbata i Czarny bez są tylko opcjonalnie dodane :)
UsuńRaz próbowałam, ale jej nie spłukałam - strasznie sztywno i brudząco :)
OdpowiedzUsuńJednakże chętnie wypróbuję ten sposób, a co! Choćby z miłości do kawy... :P
Płukanka rzeczywiście jest brudząca, ale łatwo ją wymyć z wanny :> A moja miłość do kawy to już sięga zenitu :D
UsuńHmm zaintrygowała mnie ta kawa ;)
OdpowiedzUsuńDawno jej nie robilam :/. Podobalo mi sie to jak rano w calym domu unosil sie zapach kawy :D. Do wyschniecia utrzymywal sie na wlosach.
OdpowiedzUsuńhaha swietne !
OdpowiedzUsuńkoniecznie musze wyprubowac :):)
az sobie wydrukuje tego posta :D
Polecam wypróbować, zaszkodzić nie zaszkodzi ale za to wiele dobrego zrobić może :)
UsuńCo ja sie uszukalam tego postu ! Narwalam czarnego bzu, teraz sie suszy i bede wksperymentowac :D oczywiscie ze warto sprobowac ! :D
UsuńJa poczekam na Twoje efekty :)
OdpowiedzUsuńSkusiłabym się, ale jednak z tego względu, że włosy mam blond nie chciałabym, żeby mi trochę przyciemnił. Za to znalazłam też niezły pożytek z kawy i zrobiłam z niej peeling do ciała. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Sylwia.
Kawowy peeling do ciała też rewelacja :>
Usuńmozliwe że wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńhmm brzmi ciekawie, pewnie spróbuję :)
OdpowiedzUsuńja jestem brunetką i wypróbuję na bank :) świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńO tym jeszcze nie słyszałam :) Podobno regularne płukanie włosów piwem daje świetne efekty :)
OdpowiedzUsuńTeż mam zamiar ją wypróbować, ale dopiero w przyszłym miesiącu :)
UsuńPoczułam się skuszona!! :D
OdpowiedzUsuńzapisuję do wypróbowania, może od razu prztestuję peeling kawowy do ciała i zrobię z siebie kawowego potwora niemalże z bagien! :D
Hahah ciapcianie się w kawie i bycie kawowym potworkiem nie jest złe - no chyba że ktoś Cie widzi :D
UsuńJa poczekam na efekty u Ciebie i potem zaryzykuję, jestem brunetką, więc w sam raz :D A czarny bez jeszcze jest, więc można świeży wziąć oo :) Ilu Ty masz fanów, łoo matko, mi się tylu nawet nie marzy :)
OdpowiedzUsuńOoo fajne ;D
OdpowiedzUsuńNA pewno wypróbuje ;d
Hej, a znasz może jakaś płukankę, która rozjaśnia włosy?
OdpowiedzUsuńmoj blog to tirka.blogspot.
boję się tego przyciemnienia:)
OdpowiedzUsuńTobie przyciemniło równomiernie? I nie na jakiś dziwny kolor? :D
Tak, przyciemniło mi równomiernie. Kolor zbyt bardzo się nie zmienił, ale stosuję ją dopiero od 1 czerwca - zobaczymy jak będzie potem :)
Usuńto czekam na dalsze relacje :)
UsuńJa już ją stosowałam i chyba za krótko, bo nie zauważyłam jakichś specjalnych efektów ;/
OdpowiedzUsuńTo ja podnoszę wszystkie kończyny! :) Przy najbliższej okazji wypróbuję, tylko bez bzu. A jeśli może przyciemnić to całkiem jestem w raju:) Dzięki za ten przepis!:)
OdpowiedzUsuńWczoraj obiłam kawową :) Jakiś czas temu stosowałam ją przez miesiąc :)
OdpowiedzUsuńWszystko pięknie i cudownie tylko właśnie się tego leciutkiego przyciemnienia boję :( Znając mnie i tak przetestuję :D
OdpowiedzUsuńI już mi się parzy kawka z herbatką :) A przyciemnienie jeszcze bardziej mnie zachęciło, bo nie lubię koloru moich włosów jaki przybierają w lecie od słońca :D
OdpowiedzUsuńwłaśnie się zbieram do rozpoczęcia przygody z płukankami ;) ta wydaje się być na tyle kusząca, że z chęcią ją wypróbuję. nie obrażę się za przyciemnienie włosów :)
OdpowiedzUsuńPamiętasz jeszcze Crocodyllę? To ja :P nowy blog, nowe imię -więcej inf. w pierwszym poście. Zapraszam do obserwacji nowego bloga: lycaona.blogspot.com
OdpowiedzUsuńwlasnei wczoraj cos mnie tknelo i zaczelam czytac na internecie o plukance kawowej :D I oczywiscie ją wyprobuję za jakis czas, a raczej zaczne kuracje miesieczna i zobacze czy wlosy mi po niej urosną, tez mam blond ale zaryzykuje i chuba bede lala bardziej na glowe niz na cale wlosy:)
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy wpis :)
Ja stosowałam kiedyś peeling kawowy, ale zrezygnowałam z powodu brudu wielkiego właśnie:P. Ale płukankę muszę wypróbować, koniecznie!
OdpowiedzUsuńJa nie zaryzykuję,bo mam już zbyt ciemny blond ;/
OdpowiedzUsuńJa bym wypróbowała ten specyfik ale mam farbowane na rudo włosy i boje się, że ta płukanka mogłaby przyciemnić mój kolor, który teraz jest idealny. Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńJeśli przyspiesza porost włosów, a ja od kilku dobrych lat czekam aż w końcu one urosną, to muszę ją wypróbować.
OdpowiedzUsuńJa w soboty robie sobie "kawowe spa" - zaparzam kawe z mala iloscia wody i czesc tej kawy z fusami uzywam do peelingu ciala (cialo b. gladkie, mozna kawe polaczyc z balsamem lub oliwka), a czesc dodaje do szamponu lub odzywki do wlosow - trzeba trzymac na wlosach co najmniej 2 min, bo dopiero wtedy kofeina ma szanse przeniknac i zadzialac (wg niemieckich badan naukowych) i latwo sie to zmywa, a przy okazji dziala jako peeling na skore glowy.
OdpowiedzUsuńTroche kawy tez jest dobre do peelingu twarzy, ja mam wrazliwa skore, ale jej nie podraznia. Trzeba chwile powcierac w twarz i zostawic na kilkanascie minut (mozna dodac do maseczki do twarzy, zeby nie splywalo),a potem twarz odzywiona i rozjasniona (rozjasnia tez male przebarwienia). I ogolnie po tym jest duzy przyplyw energii na caly dzien.
Polecam taka "sesje" - 3 w 1, tylko potem wanna jest do sprzatania.
nie lubię zapachu kawy, więc u mnie odpada ;)
OdpowiedzUsuńdiscount bikes london
OdpowiedzUsuńExcellent Working Dear Friend Nice Information Share all over the world i am really impress your work Stay Blessings On your Work...God Bless You.cheap bikes
świetnie,że dałaś przepis na tą płukankę... postaram się spróbować ;) jednak ponawiam prośbę o przepis na drożdże do picia ;-) bardzo ładnie proszę..ja i moje włosy :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńja robię prawie taką samą bo bez czarnej herbaty, ale dzisiaj koniecznie wypróbuje z herbatą :)
OdpowiedzUsuńpamiętam jak moja sis robiła sobie takie płukanki :)
OdpowiedzUsuńJa mam pytanie, czy to przyciemnienie włosów jest tylko chwilowe, i powiedzmy po kilku myciach schodzi, czy jest to raczej efekt na stałe? Jak farba?
OdpowiedzUsuń